Żydzi a potem Polacy
Wiem, że się powtarzam, ale naprawdę chcę mi się wyć i ręcę mi opadają.
Oglądałem wczoraj film o obozie koncentracyjnym w Dachau. O tym, jak wyzwolili go amerykanie.
Te stosy nagich trupów, sama skóra i kości...
I opowiadała żona Janusza Karpińskiego, wspaniałego pisarza i więźnia tego obozu, jak jej mąż relacjonował swój pobyt tam.
Tuż przed wyzwoleniem obozu, Niemcy uznali, że go zlikwidują i wszystkich zabiją. Po czym Janusz Krasiński poznał, że to koniec? Zdecydowano się na wymarsz.
A kolejność miała być następująca...
Żydzi, następnie Polacy.
A kiedy SS dawało pierwszeństwo Żydom, a następnie Polakom? Gdy chodziło o mord.
Żydzi. A potem Polacy.
Wstawać, wymarsz, achtung!
Żydzi. A potem Polacy.
I te stosy trupów. Nie tysiące, nie dziesiątki tysięcy, nawet nie setki tysięcy- ale miliony wymordowanych...
Żydzi. A potem Polacy.
A właściwie nie do końca prawda.
Najpierw Żydzi i Polacy żydowskiego pochodzenia. Potem reszta Polaków.
Miliony trupów. Nagich, zamęczonych. Co trzeba mieć we łbie, by te miliony przeciwstawiać sobie?
Co trzeba mieć we łbie, by myśląc o milionach ofiar polskich, mówić o odpowiedzialności Polaków za Holokaust? Nawet jeśli były setki, niech będzie- nawet tysiące bydlaków polskich... Co to ma wspólnego z tymi milionami ofiar niemieckiej agresji, na które się teraz pluje?
A poza tym, tak szczerze- nie było i żydowskich bydlaków?
Ok, naiwny powiecie mi. Prawda. Tak się robi wielką politykę. Kłamać, oszukiwać, byle coś na tym ugrać...
Ale mnie dobija nie to co się dzieje na zachodzie. Czy w USA. Ale u nas.
Że zamiast filmu na podstawie książek Krasińskiego- robimy Pokłosie.
Że znacząca część lewicy jest gotowa pluć na te miliony Polaków, bo fajniej jest się lansować w towarzystwie opowiadając, jaka ta Polska jest toksyczna i męcząca i była i w ogóle och ach, jestem europejski.
Co trzeba mieć z oczami, by nie widzieć, że zagrożeniem dla prawdy jest zachodnia i rosyjska polityka historyczna, a nie "polska martyrologia"?
Że tak mało takich Mikołaj Mirowski...
A prawica? Nadal uwięziona tak często w swoich antysemickich bełkotach. Z chęcią podchwytująca temat- "och, źli Żydzi, a tak w ogóle, to my ciepieliśmy bardziej a Żydzi zasłużyli". Czemu tak mało ludzi takich jak Magdalena Gawin, Przemysław Żurawski Vel Grajewski, Piotr Skwieciński, Agnieszka Romaszewska itd?
Co więcej jest sprawą dość jasną, że wygrać w Europie batalię o naszą politykę historyczną możemy tylko z Żydami współpracując... I w imię prawdy historycznej i prawdy w ogóle i cynizmu praktyki...
Czemu tak mało ludzi takich jak Piotr Gontarczyk, którzy to rozumieją?
To chyba tyle mojego marudzenia.
A teraz wracam do robienia swojego. Ku zachwytowi Krytyki Politycznej, Grzegorza Brauna czy różnych niby narodowców (bo tutaj mają oni idealną wspólnotę światopoglądową).
Komentarze